„Czas nie leczy ran. On tylko przyzwyczaja do bólu.”

Marie Fredriksson
Znalezione obrazy dla zapytania: róża emoji

Minęły dwa miesiące odkąd ktoś na górze zdecydował, że zabierze Marie Fredriksson. Może tam była bardziej potrzebna, ale ci którzy pozostali wciąż nie mogą uwierzyć, że tu już Jej nie ma…

Ja też próbuję sobie tłumaczyć, że tam gdzie jest, jest Jej lepiej – bo nie czuje bólu, nie musi już walczyć i zmagać się z chorobą, skutkami leczenia – ale to niewiele mi pomaga. Jest żal i ból, czasem aż ściska w dołku. To i tak nic w porównaniu do tego, co czują bliscy – rodzina, przyjaciele…

Marie wierzyła, więc i ja wierzę, że to wszystko nie było bez powodu. Dostała drugie życie, które wykorzystała do cna, by wychować dzieci, być z bliskimi oraz tworzyć muzykę i występować dla publiczności. Było w niej tyle ciepła, pokory, dobra i miłości. Była inspiracją dla wielu ludzi – nie tylko artystów, ale zwykłych ludzi, którzy patrzyli na jej zmagania i znajdowali w sobie siłę, by sami walczyć ze swoimi trudnościami.

Wierzę, że tam gdzieś, przechadzasz się boso po plaży, przy szumie morza. Masz tam domek, o którym marzyłaś i swoim głosem dajesz radość tym, którzy nie mogli usłyszeć Cię tutaj.

Zawsze w sercu i pamięci, Miss Effe 🌹🌹🌹

Marie Fredriksson
Marie Fredriksson
Marie Fredriksson
Marie
Marie Fredriksson

„If today was your last day”

Notka raczej nie będzie nawiązywała do tytułu. Tak jakoś ostatnio słucham Nickelback. Właściwie tylko dwie piosenki męczę 😉

Lipiec. Po połowie. Zaczyna się trzeci tydzień w pacy. Dwa poprzednie szybko minęły. Jest różnie ze wszystkim: czasem wesoło, czasem refleksyjnie, bądź smutno, ale tak już jest.

Tęsknię za Moimi Wariatami ze studiów, ale niech wypłatę dostanę, to na któryś weekend się wybiorę 🙂 I za czymś też tęsknię. Za pewnymi emocjami, wydarzeniami, przeżyciami i uczuciem.Zaczynam chyba twardo stąpać po ziemi. Biorę to, co jest, odrzucam mgliste wyobrażenia, choć tak piękne, to wydają się nierealne…