„Nigdy nie mów nigdy”, to tylko jeden z wielu przykładów powiedzonek, których sens i prawdę odkrywa się poprzez własne doświadczenia i przeżycia. Wiele przykładów z życia mogłabym przytoczyć, pasujących do niego, ale ostatnio jeden się wybija. Pamiętam, jak zarzekałam się, że nigdy nie polubię francuskich piosenek, filmów, języka… długo nie musiałam czekać (ale Edith Piaf i tak nie polubię). Los postawił na mojej drodze piękny musical „Notre Dame de Paris” i artystów, którzy w nim wystąpili. Nie dość, że dało się tego słuchać, to jeszcze piękne przeżycia towarzyszyły mi podczas oglądania. Nawet obie panie – Helene Segara i Julie Zenatti – mi się podobały, ale nie w takim stopniu jak panowie – wcześniej wspominany Bruno Pelletier, genialny Patrick Fiori, Danile Lavoie, Luck Mervil i Garou.
„Belle” w wykonaniu Garou, Daniela i Patrica, to chyba najbardziej znany utwór z musicalu. Nic dziwnego, bo jest piękny, a głosy panów fenomenalne, co jeden to lepszy! Szczególnie urzekł mnie głos Patricka Fiori. Na tyle, że zaczęłam słuchać piosenek z jego płyt i wciągnęłam się na dobre. Głos, to główny powód, ale jest też piękna muzyka. Tekstów nie rozumiem, ale są tak pięknie i z emocjami wyśpiewane, że można sensu się domyślić (tłumaczenia też są). No i francuski zaczął mi się podobać… a może to tylko muzyka i głos Patricka trafiają w mój gust..? Kto wie, ważne że mi się podoba 🙂
Poniżej jedna z wielu pięknych piosenek Patricka Fiori – Juste une raison encore