Różnorodny wrzesień

Dziwny był ten wrzesień. Pełen wspomnień o tym co było i rozmyślań o tym co będzie. Koniec września dla studenta zazwyczaj oznacza powrót na uczelnię, ja mam jeszcze miesiąc czasu i tak właśnie rozmyślam o minionych trzech latach. O tym, jak się obawiałam, jak różnie bywało, teraz mogę stwierdzić, że były to naprawdę fajne trzy lata. Poznani ludzie, wyjazdy, wspólnie spędzony czas. Będę tęsknić za tym, ale jeszcze dwa lata przed nami – co prawda tylko co drugi weekend (ewentualnie jeśli jakiś koncert lub występ wpadnie), ale najważniejsze, że z nimi 😉

Jeśli chodzi o wypady kulturalne, to chciałabym pójść/pojechać na jakiś koncert. Jakieś Wilki i Robert Gawliński, Raz Dwa Trzy, Bajm, SDM – chociaż to już nierealne – teraz albo Krzysztof Myszkowski albo U studni… chociaż pewnie ani na jednym ani na drugim nie będzie tego magnetyzmu, tej magii muzyki… Tradycyjnie Hrabi się szykuje. W styczniu. Liczę też na grudzień, ale wszystko zależy w jaki dzień wypadnie występ.

Końca dobiega moja negocjacja dotycząca pewnej książki, która jest już unikatem. Nigdzie nie można jej kupić, a jest grupa ludzi, która wiele by oddała za jej posiadanie. Ja przegapiłam licytację, ale dzięki temu negocjuję jej posiadanie z samym Autorem. I powiem, że się udało. Złamał się i stanę się szczęśliwą posiadaczką. Będzie stała na honorowym miejscu na półce, szczególnie że sam Autor się na niej podpisze. A p(P)otem jeszcze dwie inne osoby… szczytem marzeń byłoby uzyskać podpisy wszystkich osób związanych z tą książką.. może kiedyś.