magiczny koncert z deszczem :)

Udało się! Dzisiaj wróciłam z mojego pierwszego ( i zaręczam, że nie ostatniego) koncertu Roberta Gawlińskiego. Wszystko zaczęło się w sobotę o 4 rano, kiedy to musiałam wstać na autobus do Warszawy, potem w Warszawie następny do Ostrołęki. Kiedy zjawiłyśmy się z koleżankami na stadionie właśnie na scenie rozkładał się Robert Gawliński, szykując się do próby. Zajęłyśmy miejsca przed sceną, przy barierkach i słuchałyśmy. Potem przez 7 godzin żadna z nas nie opuściła swojej stojącej ‚miejscówki’, żeby w dogodnym miejscu móc wysłuchać koncertu. Po 21 na scenę wkroczył Robert Gawliński – śpiewał utwory Madame, solowe starsze i z nowej płyty, a na bisach pojawiły się też 3 utwory Wilków 🙂 Koncert niesamowity – pięknie zagrany, wokal Roberta Gawlińskiego ma się w jak najlepszym porządku! Cudowne przeżycie móc słuchać go na żywo, wraz ze świetnymi muzykami, którzy wyczyniali cuda. Pojawił się pewien ważny dla mnie utwór „Pozytywka” (tekst dawałam w poprzednich wpisach) – pięknie brzmiał na żywo. Cudne „Śpiące serce (Heroes)”, pięknie brzmiące utwory Madame… i deszcz – magiczny deszcz, który nie był żadną przeszkodą, a wręcz dodawał uroku 🙂

Zmęczona. Szczęśliwa. Z podpisaną płytą. Co prawda nie miała szans podziękować, ale nadrobi to. Na pewno.

Na koniec tekst pochodzący z pierwszej solowej płyty R.Gawlińskiego – „Solo”, tekst zapewne znany, a daję go, ponieważ na koncercie się ‚odrodził’ na nowo. Słuchałam tego utworu jak zaczarowana, czując jakbym słyszała go pierwszy raz… piękna wersja.

Trzy noce z deszczem – Robert Gawliński

Pogasły światła i zamknęli niebo
W pewien zwyczajny dzień odeszłaś stąd
Trzy noce płakałem z deszczem bojąc się tego
Malując na piersiach krzyż swoją krwią, swoją krwią…

Trzy noce płonęły tak niebo i ziemia
Tylko we snach jestem z Tobą wciąż
Biegniemy po łące nie znając imienia
Malując na piersiach krzyż swoją krwią, swoją krwią…

Biegłaś ulicą i padał deszcz
On był pijany i ona też
Jak opowiedzieć dziś o tym mam
Że w moim życiu jest coś nie tak

Biegłaś ulicą, biegłaś ulicą…

chyba jednak nadzieja matką głupich…

I to ja jestem ta głupia… Miało być spontanicznie, pięknie i w ogóle super, a nie będzie chyba nic… N I C! Piszę chyba, bo cholernie mi zależy na tym koncercie, a po raz kolejny znalazłam się w sytuacji takiej, że tuż-tuż przed – okazuje się, że lipa… ale zależy mi! bardzo mi zależy i w związku z tym możliwe są pewne działania… czy się uda – nie wiem…

Madame - Nadzieja (sł. Robert Gawliński)

Impulsy
Promienie
Bezwładne istnienie
Impulsy z ukrycia
Promienie dla życia
Korekta promienia
Korekta istnienia

Czy czujesz
Czujesz
Czujesz
Nie rozumiesz

Gdy nie ma początku
I nie ma końca
Gdy ogień nie płonie
Przez ojców tak czczony
Gdy dusza bezwładnie kwili pomału

Czujesz?
Czuję!
Czujesz
Lecz nie rozumiesz
Nadzieja zostaje…

 

Symbolika i słowa…

Doczekałam się nagrania do „Grzeszników” R.Gawlińskiego i nie zawiodłam się. Filmik to prawdziwe dzieło, pełne symboliki masońskiej, ale nie tylko 🙂 Polecam osobom, które lubią bawić się symbolami, metaforami, bo jest tam co interpretować 🙂

Poza tym, jakoś mi tak nijak… Czuję, że za bardzo się zatracam w marzeniach, jak tak dalej pójdzie, to całkiem pomylę fikcję z rzeczywistością. Ale ja tylko tak bardzo bym chciała…sama już nie wiem czego, to znaczy wiem, ale w ogóle wszystko to jakieś takie trudne, wielu rzeczy nie potrafię nazwać, gubię się w tym powoli – to, że się jeszcze nie pogubiłam zawdzięczam tekstom Roberta Gawlińskiego. Bo wyrażają mnie. Bo odnajduję w nich część siebie. Bo czuję coś jakby autor siedział w mojej głowie i przelewał na papier moje odczucia; nazywał je po imieniu, kiedy ja sama nie umiem ich nazwać… i to jedno jeszcze jakoś nie pozwala mi zwariować, bo dzięki tym słowom wyrzucam z siebie nadmiar żalu, zamykam pewne rozdziały… czasem rozdrapuję rany, ale i tak czasem trzeba… Prawda – to najczęściej mi się nasuwa, gdy pytają mnie, co takiego przyciągnęło mnie do twórczości R.Gawlińskiego, po prostu prawda płynąca z każdego słowa, wersu…Dziękuję… i choć te podziękowania nie trafią do adresata, to i tak dziękuję… mam nadzieję, że przyjdzie mi kiedyś wypowiedzieć to jedno słowo patrząc prosto w oczy Temu, Który ratuje mnie i pomaga mi wieloma słowami…

i tak na zakończenie: „Choćby nie wiem co”, muz. Jan Borysewicz, sł. Robert Gawliński

Uwierz sercu w swe uczucia
Brudnych myśli trochę weź
Pięknie żyj i tak umieraj
Pozwól sobie na co chcesz

Nie zamykaj swoich oczu
Bo w oczach wszystko jest
Każda chwila jest wiecznością
I światłem naszych serc

Choćby nie wiem co:
Być wolnym!
Nosić w sobie czas niepokorny
Nie żałować żyć nikomu
I spokojnie spać w swym domu

Oddaj sercu jasny wzrok
Z pielgrzymami gdzieś na górze
Zejdź doliną w ciemny mrok
I nie wahaj się już dłużej

Pięknie żyj i tak umieraj
I weź wszystko to, co chcesz
Nie zamykaj na nic oczu
Bo w życiu wszystko jest

Wczoraj minął rok od założenia tego bloga…:)