Zmęczona jestem już, a wszystko przez chaos, którego nie mogę ogarnąć… czasem mam dość wszystkiego dookoła, chciałabym być gdzie indziej, móc cofnąć czas.
Przestanę się chyba przejmować tym, co się dzieje, bo inni się nie przejmują i jakoś na tym wychodzą… tyle, że nie umiem, a czasami chciałabym.
Obserwuję od jakiegoś czasu ludzi (zresztą zawsze lubiłam im się przyglądać, zastanawiać się gdzie idą, co robią, itp.) i zazdroszczę niektórym z nich szczęścia, takiego szczęścia życiowego, ot po prostu – nie tego co mają, tylko tego, że potrafią się zwyczajnie cieszyć. Innych rzeczy też zazdroszczę, nie na zasadzie – „dlaczego oni, nie ja?”, ale „czy ja też tak mogę? czy będę?”
chaos na codzień i chaos w notce… w ogóle wszystko jest jakieś takie… nie takie.