„Jest już za późno! Nie jest za późno!”

Długiej notki nie będzie, bo nie ma co opisywać…

Przybył mi kolejny rok parę dni temu, a wczoraj byłam na koncercie Starego Dobrego Małżeństwa. Szłam bez jakiegoś szczególnego nastawienia, znając kilka utworów, ale to co działo się w sali Filharmonii Pomorskiej było przepiękne. Cztery niesamowite gitary, skrzypce, kontrabas, harmonijka i do tego cudownie brzmiący głos wokalisty. Zaczarowali mnie… zakochałam się w tych dźwiękach, doceniłam jeszcze bardziej twórczość SDM. Piękny koncert. Gdzieś, kiedyś może jeszcze się przytrafi. Polecam z całą odpowiedzialnością. Niezwykle magnetyzują publiczność… czarodzieje dusz…

W kratkę

I tak oto nadchodzi czwarty tydzień na uczelni. Czas pędzi, ja nadal nie zrobiłam nic w sprawie licencjackiej pracy – temat mam i to wszystko… Na uczelni poniedziałek i wtorek – od rana do wieczora. Środy – rano, a co drugi tydzień zajęcia wieczorem. Potem 4 dni weekendu 🙂

W tę środę w końcu nadejdzie dzień Spadkobierców w Sali Kongresowej – zobaczyć mistrzów improwizacji na żywo – zapewne niezapomniane przeżycie! Asię już w akcji widziałam, ale p.Artur Andrus, Wojtki – Kamiński i Tremiszewski – ach! Przyda mi się spora dawka śmiechu 😉 Ostatnio jakiś taki humor w kratkę mi dopisuje, ludzie mnie denerwują, uczelnia czasami i w ogóle jest nie tak, jak miało być… Nie mam pojęcia, co będzie za rok o tej porze… jak pokierować swoim życiem. Póki co, żadne z wyjść nie jest tym, które chciałabym wybrać.