Bo ja jestem dziwna… z jednej strony czegoś chcę, pragnę, a z drugiej nie robię nic, by to osiągnąć, a jak nadarzy się potencjalna szansa to z niej nie korzystam…
Dlaczego muszę czuć się nieswojo spotykając nowych ludzi? Dlaczego ogarnia mnie wtedy jeszcze większa nieśmiałość? Przykład z dzisiaj: byłam z jedną koleżanką u innej koleżanki w jej domu; po jakimś czasie przyszła jej współlokatorka – jeśli chodzi o współlokatorki koleżanki, to znamy się i jest ok, ale przyszedł jeszcze nowo-poznany kuzyn… no i było jakoś dziwnie… znaczy ja czułam się nieswojo, mimo że facet miły, zagadywał, swobodnie się zachowywał, a we mnie blokada, coś tam odpowiadałam jak zapytał, ale co z tego… utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że łatwo nie będzie, i że ludzi najpierw powinnam chyba poznawać przez internet, oswoić się jakoś, czegoś dowiedzieć, żeby potem przy pierwszym spotkaniu mieć w razie czego o czym rozmawiać, zapytać… jeszcze jeśli o dziewczyny chodzi, to jakoś to się klei, ale z facetami tak nijak… poniekąd wiem z czego to wynika, ale sądzę, że nawet jak to zmienię, to nadal blokada zostanie… ehh… Tak w ramach tytułu – nie to, że nie cieszę się życiem, ale chciałabym bardziej…
Tekst na dziś: Zawsze w sercu mym, autor: Robert Gawliński
Jakby każdy dzień ostatnim był
Masz w oczach srebro i anielski chłód
I nie potrafię zatrzymać Cię już
Już mnie nie boli brak Twych słów
Już nie dotyka mnie Twój chłód
Zrobisz co chcesz, co czujesz, co wiesz
Lecz zawsze będziesz w sercu mym
Popłyniesz na dno, czy znajdziesz swój los
Zawsze będziesz w sercu mym
Tam gdzie będę ja, będziesz Ty
Dokąd tak biegniesz, że nie starcza tchu?
Jakby każdy dzień ostatnim był
Już coraz rzadziej widzę uśmiech Twój
I coraz trudniej wierzyć w cud
Już mnie nie boli brak Twych słów
Już nie dotyka mnie Twój chłód
Zrobisz co chcesz, co czujesz, co wiesz
Lecz zawsze będziesz w sercu mym
Popłyniesz na dno, czy znajdziesz swój los
Zawsze będziesz w sercu mym
Tam gdzie będę ja, będziesz Ty…