Odeszłaś… zbyt wcześnie, Asiu… 💔💔💔

Nie mogę uwierzyć, że Asia nigdy już nie stanie na scenie i w to, że ja nigdy już nie zobaczę jej występującej…

Rano, gdy się dowiedziałam, że Asia odeszła, to poczułam, jakby ktoś mnie uderzył czymś ciężkim w głowę.
Mój świat zastopował, a obok wszystko się kręci… ale jak? Dlaczego?

Zaledwie kilka dni temu miałam sen. W nim Asia. Siedziała w pokoju, do którego weszłam. Obróciła się z uśmiechem. Była już „po”. Po walce, po leczeniu. Wyciągnęła ramiona, ja podeszłam, powiedziałam „teraz już jesteś na prostej. Wszystko będzie już dobrze.”
Obudziłam się z uczuciem jakiegoś rozedrgania, ale i ciepła wewnętrznego…

A dzisiaj tak boli. Coś mnie od środka ściska i nie pozwala na zaczerpnięcie głębokiego oddechu. Nie wierzę… Asior, dlaczego tak szybko? Tyle pasji, energii miałaś w sobie i tyle pomysłów, projektów czekało na Ciebie.
JA czekałam, by znów się z Tobą spotkać. Ciągle wydawało mi się, że jeszcze nie teraz, poczekam, że teraz nie mam czasu. Jak się okazało, Ty też go nie miałaś…  💔

Boli jakby odszedł ktoś bliski. Byłaś kimś bliskim. Te 15 lat temu wszystko się zaczęło, zmieniło dużo w moim życiu – Ty zmieniłaś.
Teraz żadne słowa nie są w stanie oddać żalu i bólu, który czuję.

Kochana Asiu, gdziekolwiek teraz jesteś – bądź radosna, wolna i zarażaj swoim uśmiechem tych, którzy są tam z Tobą.

Jak zwykłyśmy się żegnać: „Do zobaczenia – gdzieś, kiedyś…”
[*][*][*]